Mamy tu motywy rodem z WIPów i innych więziennych filmów eksploatacji. Akcja nie dzieje się co prawda w więzieniu, tylko na obozie wychowawczym, coś jakby tymczasowym poprawczaku na zadupiu. Sandrowo strażnicy są bardziej zwyrodniali niż więźniowie. Potem natomiast pojawia się wirus i zombie. Wykonano to ok efekty są spoko, zdjęcia, montaż, jakoś obrazu - wszystko jest całkiem niezłe. Całość ogląda się miło i lekko, ale nie ma tu nic specjalnego.